Mam swoje zdanie i głęboko gdzieś, co kto o tym myśli. Zmieniać nie zamierzam. In association with no one... Semen Omelajnowicz Korczaszko - kapitan dzikiej dywizji 15. lejbgwardyjskiego pułku kozaków im. św. Niny.
Semen_K pisze:Nie rozumiem tej całej fascynacji tym samolotem.
Wiesz co, co niektórzy mogą nie rozumieć jak się ktoś może fascynować tramwajami czy autobusami. A po za tym wychodzą pewne kompleksy Polaków, cieszmy się i chwalmy tym co mamy pierwsi w Europie a reszta na razie może tylko zazdrościć.
Hotel Hilton przy lotnisku w Balicach - w przyszłym roku
Nowy, czterogwiazdkowy Hilton Garden Inn stanie w pobliżu lotniska w Balicach latem przyszłego roku. Kraków Airport właśnie wyłonił wykonawcę tej długo oczekiwanej inwestycji.
Spoiler:
O wybudowaniu hotelu połączonego z nowym terminalem pasażerskim mówi się przynajmniej od 2007 r., kiedy ogłoszono konkurs na nowe obiekty w sąsiedztwie lotniska. Od tamtej pory hotel był co jakiś czas przywoływany jako jedna z kilku kluczowych inwestycji planowanych w Balicach. Wygląda na to, że hotel wreszcie przestanie funkcjonować tylko w sferze planów. Od środy wiadomo, że generalnym wykonawcą obiektu będzie Eiffage Budownictwo Mitex. Zwycięzca przetargu pokonał piętnastu konkurentów. Głównymi kryteriami były m.in. cena oraz czas i warunki gwarancji obiektu. Eiffage Budownictwo Mitex ma już na koncie około czterdziestu podobnych realizacji. Firma zbudowała m.in. hotele Campanille we Wrocławiu czy Novotel w Józefowie.
Na ukończenie balickiego hotelu wykonawca ma czas do lata 2014 r. W bezpośrednim sąsiedztwie lotniska stanie wówczas czterogwiazdkowy hotel Hilton Garden Inn oferujący 154 pokoje, a także centrum biznesowe i sale konferencyjne. Z zewnątrz budynek otrzyma oszczędną, ale atrakcyjną formę ? bez wątpienia ładniejszą niż ponury i nieciekawy Hilton z ul. Konopnickiej. Projekt hotelu w Balicach wykonała warszawska pracownia PRC Architekci, która przygotowała również m.in. modernizację pięknego lubelskiego Grand Hotelu Lublinianka czy National Exhibition Center Hotel w Abu Zabi.
Inwestorem jest Kraków Airport Hotel, spółka córka balickiego lotniska. Koszt budowy wyniesie 51,4 mln zł. Budowa nowego Hiltona to jedna z kilku inwestycji, na które od jakiegoś czasu czekają pasażerowie portu w Balicach. W tym roku powinna rozpocząć się również budowa przystanku kolejowego. Jeszcze w styczniu natomiast poznamy generalnych wykonawców nowego terminalu i przebudowy wewnętrznego układu komunikacyjnego, a także modernizacji dróg kołowania i rozbudowy płyty postojowej.
-- 25 stycznia 2013, o 01:09 --
Balice jak nowe: terminal, kolej, hotel i kolejne połączenia
Wkrótce Kraków Airport zacznie przypominać ogromny plac budowy. Już na wiosnę rozpoczną się inwestycje, na które pasażerowie latający z Balic czekali od lat.
Spoiler:
Najbardziej zauważalną będzie rozbudowa terminalu międzynarodowego. Po zakończeniu inwestycji roczna przepustowość lotniska zwiększy się z 4,5 mln do 8 mln pasażerów w perspektywie do 2020 roku. Przebudowany terminal będzie o wiele większy od istniejącego - jego powierzchnia będzie wynosiła aż 56 tys. m kw., czyli trzy razy więcej niż dziś. W przetargu zwyciężyła włoska firma Astaldi, która zaproponowała cenę blisko 340 mln zł.
Zmodernizowane zostaną również drogi kołowania i płyta postojowa. Przetarg wygrało konsorcjum firm Max Bögl, które zaproponowało cenę 162 mln zł. Obie inwestycje rozpoczną się wiosną, a ich zakończenie jest planowane na 2015 r. Pieniądze na ich wykonanie będą pochodziły z dotacji unijnych oraz obligacji lotniska wyemitowanych przez bank Pekao SA (o łącznej wartości 615 mln zł i terminie spłaty do 2027 r.). - Przedstawiciele banku nie domagali się gwarancji od właścicieli portu, co jest prawdziwym ewenementem - podkreśla Jan Pamuła, prezes Kraków Airport.
Hilton i drugi tor
Naprzeciwko terminalu ogrodzono już natomiast teren, na którym powstanie hotel Hilton Garden Inn budowany przez Kraków Airport Hotel, spółkę-córkę balickiego lotniska za 51,4 mln zł. Hotel będzie oferował 154 pokoje, a także centrum biznesowe i sale konferencyjne. Z zewnątrz budynek otrzyma oszczędną, ale atrakcyjną formę - bez wątpienia ładniejszą niż ponury i nieciekawy Hilton z ul. Konopnickiej. Projekt hotelu w Balicach wykonała warszawska pracownia PRC Architekci. Ukończenie budynku zapowiadane jest na przyszły rok.
W czerwcu ma natomiast rozpocząć się też przebudowa linii kolejowej od stacji Kraków Główny do przystanku Kraków Balice. Odpowiedzialne za nią PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły już przetarg na realizację inwestycji, która także ma być gotowa w grudniu 2014 r. Projekt przewiduje budowę drugiego toru na odcinku Kraków Mydlniki-Kraków Balice i wydłużenie połączenia do głównego terminalu o ok. 500 metrów. Z nowego przystanku pasażerowie dotrą do terminalu naziemną kładką.
Przebudowany ma być również układ drogowy w rejonie lotniska, za co odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich. Wykonawca, oprócz modernizacji drogi wojewódzkiej nr 774, ma również wykonać łącznie sześć rond na całej trasie w formule "zaprojektuj i wybuduj". Nie ma jednak pewności co do terminów. Budowa pierwszego ronda ruszy na wiosnę, pięciu pozostałych - na przełomie 2013 i 2014 r.
Nowe kierunki
Tymczasem 2013 r. to dla portu nie tylko inwestycje budowlane. Kraków Airport chce obsłużyć w nim 3,66 mln pasażerów. W minionym roku skorzystało z niego blisko 3,5 mln podróżnych. - To skromny wzrost, ale wiele linii i lotnisk zmaga się ze sporymi problemami i nie chcemy obiecywać rzeczy nierealnych - wyjaśnia prezes Pamuła.
W tym roku bazę w Balicach otworzy Ryanair, największy niskokosztowy przewoźnik w porcie, który w ubiegłym roku przewiózł 200 tys. więcej pasażerów niż w 2011 r. W Balicach bazowały będą dwa Boeingi irlandzkich linii. Przy tej okazji siatka połączeń Kraków Airport poszerzy się o takie kierunki: Geoteborg, Dortmund, Kos i Manchester. Wiadomo również, że Ryanair ma wkrótce ogłosić również piąty nowy kierunek.
W letnim rozkładzie lotów pojawią się też takie kierunki jak Trondheim (Norwegian), Londyn Southend (easyJet) i Rzym (Alitalia).
Sporą atrakcją w nowym, letnim rozkładzie, może okazać się również rozpoczęcie regularnych kursów Turkish Airlines. - Przewoźnik jest gotowy do rozpoczęcia obsługi połączeń między Krakowem a Stambułem już w marcu. To ważny kierunek, bo da naszym pasażerom dostęp do wielu portów w Azji - mówi prezes Pamuła. - Turkish Airlines wyznaczyły już samoloty, które mają obsługiwać to połączenie. Czekamy tylko na zgodę Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Wśród kierunków czarterowych nowościami są Fuerteventura, Teneryfa, Palermo, Warna, Chania, Korfu, Taba i Marsa Alam.
-- 11 marca 2013, o 16:58 --
Z Balic wystartują nawet przy ograniczonej widoczności
Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków Balice uzyskał uprawnienia LVTO (Low Visibility Take-Off) pozwalające na wykonywanie startów w warunkach ograniczonej widzialności. Będą one możliwe przy minimalnej widoczności wynoszącej 350 metrów.
Spoiler:
Jak wyjaśniła PAP w poniedziałek rzecznik portu Urszula Podraza, dotychczas samoloty mogły startować z krakowskiego lotniska, gdy widoczność na pasie sięgała minimalnie 400 metrów. Zgodnie z decyzją Urzędu Lotnictwa Cywilnego zarządzający portem może uruchamiać procedurę umożliwiającą starty przy widoczności nie mniejszej niż 350 metrów. Procedura ta polega na ograniczeniu ruchu naziemnego do niezbędnego minimum, dodatkowym oznakowaniu newralgicznych miejsc na styku z polem manewrowym oraz inspekcji lotniska przez służby operacyjne. Decyzję o uruchomieniu procedury podejmuje kontroler wieży kontroli lotów na podstawie aktualnych warunków pogodowych. - Decyzja ULC zwiększa nasze możliwości w odprawianiu samolotów w trudniejszych warunkach pogodowych. Uzyskaliśmy ją po audycie rozszerzającym uprawnienia lotniska i potwierdzającym gotowość naszych służb - ocenił Jan Pamuła, prezes Kraków Airport.
Władze krakowskiego lotniska zamierzają zgłosić port do certyfikacji do lądowań precyzyjnych w tzw. II kategorii urządzenia ILS, co umożliwi lądowanie samolotów w trudnych warunkach atmosferycznych. Kraków Airport będzie pierwszym regionalnym lotniskiem w kraju, na którym zostanie wprowadzona II kategoria systemu wspomagania lądowania przy ograniczonej widzialności ILS (Instrument Landing System). Obecne wyposażenie lotniska w trudnych warunkach widoczności umożliwia pilotowi podjęcie decyzji o lądowaniu na wysokości nie mniejszej niż 60 metrów, przy widzialności na drodze startowej nie gorszej niż 550 metrów. Podwyższenie kategorii obniży te progi o połowę, co będzie miało istotne znaczenie w dniach, gdy na otoczonym wzniesieniami lotnisku utrzymuje się mgła.
Jest to zaledwie o 50m mniej, niż przy obecnie obowiązującej widzialności RVR 400m. Zawsze to lepsze niż nic, ale jednak do ILS Cat.II potrzeba inwestycji w oświetlenie linii centralnej, sprzętu meteo i kilku innych. A o tym jednak zupełna cisza od kilku lat.
To wszystko jednak dla kierunku startów i lądowań 25 (ze wschodu na zachód, wiatr z zachodu). Fatalnie wygląda sytuacja, gdy wieje ze wschodu i trzeba wykonywać starty i lądowania na 07. Tutaj nie widać inwestycji. Są tylko tłumaczenia, że to zaledwie kilka-kilkanaście dni w roku, podobnie jak ilość dni z mgłą.
Zarząd Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice wybrał firmę, która ma pełnić rolę inwestora zastępczego dla rozpoczynanych kluczowych inwestycji na terenCały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... Nw7suZtbie lotniska.
Spoiler:
Jak poinformowała w poniedziałek rzecznik Kraków Airport Urszula Podraza, inwestor zastępczy - polsko-francuskie konsorcjum firm Safege i EKO Konsulting-Projekt - będzie odpowiadał za nadzór nad robotami budowlanymi prowadzonymi w ramach kluczowych inwestycji dla krakowskiego lotniska: budową nowego terminalu pasażerskiego i przebudową wewnętrznego układu komunikacyjnego (wykonawcą tego zadania jest włoska firma Astaldi) oraz rozbudową płyty postojowej i remontem dróg kołowania (za to zadanie odpowiada konsorcjum firm Max Boegl). Wybrany inwestor zastępczy zaproponował najniższą cenę - ponad 9,2 mln zł brutto.
1,8 tys. pasażerów w ciągu godziny
Po zakończeniu prac inwestycyjnych w 2015 roku przepustowość krakowskiego portu wzrośnie do ok. 8 mln pasażerów. Lotnisko będzie mogło odprawić nawet po 1,8 tys. pasażerów (odlatujących i przylatujących) w ciągu godziny. Terminal pasażerski po rozbudowie będzie miał ponad 56 tys. m kw. powierzchni użytkowej (obecnie 15 tys. m kw.). Obiekt będzie miał cztery rękawy umożliwiające bezpośrednie przejście do samolotów, w tym jeden rezerwowy.
Ponad 530 mln zł
Nowy wewnętrzny układ komunikacyjny, z dodatkowymi pasami ruchu, ułatwi poruszanie się wokół terminalu, parkingu wielopoziomowego, hotelu czterogwiazdkowego oraz stacji kolejowej. Zwiększy się także liczba miejsc na płycie postojowej i podniesie standard obsługi statków powietrznych. Inwestycje o wartości ponad 530 mln zł będą finansowane z obligacji wyemitowanych przez Pekao oraz z funduszy unijnych - Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.
Balice mają bazę Ryanair, 82 połączenia i wielki plan. Dokąd możemy polecieć?
Spoiler:
Dziś w Międzynarodowym Porcie Lotniczym Kraków-Balice rozpocznie działalność baza samolotów linii Ryanair. Pod Krakowem będą stacjonować na razie dwie maszyny tego przewoźnika, co pozwoli latać z Balic w cztery nowe miejsca: do Dortmundu, Goeteborga, na wyspę Kos i do Manchesteru. Irlandzki przewoźnik już kursuje z Krakowa do 31 innych miejscowości. Równocześnie całe lotnisko wraca do życia po zimowym uśpieniu. Właśnie uruchomiło pełną siatkę połączeń na sezon letni - aż 82. W tym wiele nowości.
Dzięki bazie irlandzkiej linii samoloty będą mogły nocować w Krakowie i stąd rozpoczynać swoje kursy. Dzięki inwestycji pracę może zyskać nawet 100 osób, a liczba pasażerów przewożonych przez tę linię z Krakowa ma wzrosnąć z 1,4 mln do 1,6 mln rocznie.
Władze portu zapraszają dziś wszystkich krakowian na uroczyste otwarcie bazy o godz. 12. Linia będzie rozdawać bilety. - Szansę na darmowy bilet mają osoby, które przyjdą w strojach nawiązujących do charakterystycznych elementów krajów, do których Ryanair lata z Krakowa - tłumaczy Urszula Podraza, rzeczniczka Kraków Airport. Anglii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Niemiec, Norwegii, Szkocji, Szwecji, Włoch czy Cypru.
Otwarcie bazy zbiegło się w czasie z przywróceniem letniego rozkładu lotów. W zimie połączeń z Balic było ok. 40. Teraz ich liczba się podwoiła. Wróciła już włoska linia Alitalia, która lata do Rzymu. W nowym rozkładzie lotów znalazło się też połączenie z Trondheim (linie Norwegian) i z London Southend (Easy Jet). Biura podróży z kolei będą też mogły najmować loty czarterowe na nowych kierunkach: Fuerteventura i Teneryfa (Wyspy Kanaryjskie), Palermo, Warna, Chania na Krecie, Korfu.
Są też plany kolejnych połączeń, choć tu Balice napotykają spore trudności. Oficjalnie chęć uruchomienia połączenia ze Stambułem ogłosiła linia Turkish Airlines. Niestety, możliwość tę blokuje konieczność uzyskania zgody od Polskich Linii Lotniczych LOT. Turcy poprosili o nią na jesieni 2012 roku, a loty chcieli rozpocząć przed wakacjami 2013. Ale odpowiedzi ciągle nie ma. LOT, który dziś jako jedyny lata do Stambułu, raczej niechętnie pozbędzie się monopolu.
Równocześnie toczą się rozmowy z jednymi z amerykańskich linii, aby rozpocząć loty z Krakowa do Miami, Chicago i Nowego Jorku. Przewoźnik chciałby mieć obietnicę, że samorządowcy przeznaczą ok. 6 mln zł na promocję latania na tych kierunkach. Na razie takich deklaracji finansowych jednak brak, ale Marek Sowa, marszałek województwa, nie mówi stanowczo nie. - Spokojnie. Z takiego miasta jak Kraków prędzej czy później będziemy też latać za ocean - zapowiada. Równocześnie lotnisko szuka przewoźników, którzy obsłużą takie kierunki, jak Faro, Genewa, Lizbona, Marsylia, Nicea i St. Petersburg.
Lotnisko rozwija się mimo kryzysu. Od 2011 r. liczba pasażerów na Balicach wzrosła z 3 mln do 3,4 mln. W tym roku planuje się kolejny wzrost o ok. 260 tys. Kraków jest drugim portem lotniczym w kraju po Warszawie (ok. 9 mln pasażerów). Trzecie miejsce zajmuje Gdańsk z liczbą 2,9 mln podróżnych.
- Cieszymy się z tego, że pojawiają się nowe połączenia. 70 proc. turystów do Krakowa dociera właśnie samolotami. - mówi Marcin Kandefer, dyrektor Wydziału Informacji, Turystki i Promocji w Urzędzie Miasta Krakowa. Aby zachęcić Ryanair do założenia u nas bazy, magistrat zabezpieczył 1 mln zł na promocję linii lotniczych. Urząd Marszałkowski ma dorzucić kolejne 2 mln.
- Nowe połączenia to więcej turystów, którzy wydają u nas pieniądze - kwituje marszałek Sowa. Władze Balic liczą na to, że jeżeli uda się wprowadzić nowe kierunki i rozbudować lotnisko, liczba pasażerów w ciągu najbliższych 15 lat ma skoczyć z obecnych 3,4 mln do nawet 8 mln.
Inwestycje
W tym miesiącu ruszy przebudowa 20 ha dróg startowych i płyty lotniska warta 131 mln zł. Prace potrwają do 2015 roku, ale umożliwią portowi przyjmowanie większej liczby samolotów i zwiększą bezpieczeństwo. 11 kwietnia port podpisze umowę na przebudowę terminala i dróg wewnętrznych. Powstanie jeden terminal dla lotów krajowych i zagranicznych o przepustowości 8 mln pasażerów rocznie. Pojawią się też "rękawy", dzięki którym podróżni przejdą do samolotu wprost z poczekalni.
Równocześnie zbudowana zostanie kładka łącząca lotnisko z nowym przystankiem kolei, który powstanie tuż obok stojącego już w Balicach parkingu wielopoziomowego. Prace potrwają do czerwca 2015 r. Koszt to 330 mln zł.
Budowa przystanku kolejowego ruszy we wrześniu 2013 r. Stanie on bliżej lotniska i pasażerowie nie będą już musieli podchodzić do terminali na piechotę lub podjeżdżać autobusem. Inwestycja, warta 15 mln zł, zakończy się w 2014 r. Równocześnie kolej zbuduje drugą nitkę torów do Balic, a po drodze powstaną cztery nowe stacje.
Tymczasem trwa już budowa hotelu przy lotnisku, który będzie miał154 pokoje. Prace mają się zakończyć przed wakacjami 2014. Prowadzić go będzie spółka-córka portu.
IMGW na celowniku CBA. Chodzi o przetargi na sprzęt dla lotnisk
Jak informuje Centralne Biuro Antykorupcyjne, agenci ujawnili zmowę przetargową przy zakupie systemów pomiarów meteorologicznych dla siedmiu lotnisk, w tym Kraków Airport. Zarzuty usłyszeli już przewodniczący Rady Naukowej IMGW prof. dr hab. Janusz Z. i dr Rafał B. zastępca dyrektora IMGW.
Spoiler:
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej miał przygotować przetarg na zaprojektowanie, dostawę, montaż i uruchomienie systemów pomiarów meteorologicznych AWOS (Automated Weather Observation System) na lotniskach w Katowicach, Krakowie, Wrocławiu, Rzeszowie, Łodzi, Szczecinie i Gdańsku. Na Balicach miał też być zmontowany system ice-alert.
– Systemy te służą osłonie meteorologicznej lotnisk – do bieżącego podawania informacji o pogodzie, widzialności, podstawie chmur, które są niezbędne do oceny przez pilotów możliwości wykonania podejścia do lądowania – wyjaśnia w komunikacie CBA.
Okazało się, że kierownictwo IMGW tak skonstruowało zamówienie o wartości przekraczającej 20 mln złotych, aby preferować tylko jednego z zagranicznych wykonawców. – Śledztwo jest rozwojowe, niewykluczone jest powiększenie listy zarzutów i kolejnych podejrzanych – czytamy w komunikacie.
Po co AWOS w Krakowie?
W Krakowie samoloty nie mogą lądować podczas gęstej mgły. Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie na lotnisku ILS II, który pozwoli na lądowanie przy widzialności 350 metrów. Do tego jednak był niezbędny AWOS.
Sprawa przetargów na AWOS ciągnie się od jakiegoś czasu. W ostatnich latach IMGW ogłosiło dwa przetargi, które zostały unieważnione. Trzeci przetarg na AWOS dla siedmiu lotnisk został rozstrzygnięty na początku października 2014 roku.
Umowa została podpisana w grudniu tego samego roku z firmą Qumak S.A, a realizacja zadania za blisko 24 mln złotych miała być zakończona pod koniec lutego 2016 roku.
Niestety nie skomentuję, bo oprócz ciężkich przekleństw nic mi nie przychodzi do głowy. Ciekawe, czy następne bilety będę kupował na lot z Pyrzowic...
Czelabińscy tramwajarze są tacy twardzi, że nawet zawracają na trzy razy. Chce Pan pozywać Uniwersytet? Mamy tu całą sadzawkę takich, którzy chcieli pozywać Uniwersytet! Piszę poprawnie po polsku.
Dawid Serafin (Onet): Panie prezesie, właśnie przestał Pan zarządzać podkrakowskim lotniskiem. Żal?
Jan Pamuła: Jak coś się dzieje, to się dzieje. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Nikt mi to tej pory, nic nie zarzucał. No, może poza tym, że nie jestem umocowany politycznie.
To jak było z tą rezygnacją? Sam ją Pan złożył, czy były naciski?
Nikt nie uwierzy, że sam zrezygnowałem. A już, jeśli chciałbym to zrobić, to nie z powodów tego, że lotnisko nie będzie gotowe na Światowe Dni Młodzieży. Szczególnie że co tydzień składam do pana ministra komunikaty na piśmie, jaki jest postęp prac. I w każdym dokumencie podkreślam, że wszystko będzie zapięte na ostatni guzik.
To jak się Pan dowiedział?
Usłyszałem, że tak powinienem zrobić. A jeśli nie, to i tak mnie odwołają.
Kardynał Stanisław Dziwisz, który był wielkim zwolennikiem rozwiązania, aby to właśnie Pan zarządzał lotniskiem podczas ŚDM, powiedział, że się nie zgadza z tą decyzją.
(Długa cisza) No, tak mi powiedział. Potwierdzam.
Na co Pan teraz liczy?
Ja już na nic nie liczę. Sądziłem, że wyniki firmy, które są rewelacyjne za 2015 rok i za pierwszy kwartał mnie obronią. Mam nadzieję, że port lotniczy będzie się nadal rozwijał, tak, jak do tej pory. Tego mu życzę.
Jak ludzie Zbigniewa Ziobry i Beaty Szydło opanowali krakowskie lotnisko
Władzę na krakowskim lotnisku po Janie Pamule przejął Radosław Włoszek - niedoświadczony menedżer, były asystent Beaty Szydło. Ale nie rządzi sam. Z tylnego siedzenia największym portem regionalnym Polski kieruje Kamil Kamiński, zaufany człowiek Zbigniewa Ziobry.
Spoiler:
Żeby zrozumieć, co dzieje się obecnie na lotnisku w podkrakowskich Balicach, trzeba się cofnąć do ubiegłego roku.
Gdy w listopadzie 2015 PiS przejął władzę, wiadomo było, że Jan Pamuła nie utrzyma się na stanowisku prezesa największego regionalnego portu lotniczego. Nie uratują go sześcioletnie pasmo sukcesów, stale rosnąca liczba pasażerów odlatujących z Balic i powiększająca się z każdym rokiem lista przewoźników.
Dla PiS port w Balicach to kura znosząca złote jaja
Przez kilka miesięcy wszyscy zadają sobie pytanie: kto po Pamule? Rodzą się plotki, że PiS gra na przeczekanie i dotrzyma Pamułę do Światowych Dni Młodzieży. Lobbuje za nim nawet kardynał Stanisław Dziwisz. Na próżno.
- Dla PiS port w Balicach to kura znosząca złote jaja. Podobnie jak rafinerie, KGHM i inne spółki energetyczne, w których zatrudniają najbardziej zaufanych, najwierniejszych działaczy - mówi nam samorządowiec z PO.
PiS po raz pierwszy karty odsłania w lutym. Szefem rady nadzorczej spółki zarządzającej lotniskiem zostaje Kamil Kamiński, poprzednik Pamuły z czasów pierwszych rządów PiS.
- Stało się wtedy jasne, że stery w Balicach przejmują ludzie Zbigniewa Ziobry, bo Kamiński jest jego najbardziej zaufanym człowiekiem. I jeszcze jedno: dostanie szansę zemsty na Pamule, który zastąpił go w 2008 roku. Wiedzieliśmy, że na pewno prezesem Balic zostanie jego człowiek - mówi samorządowiec z PO.
W marcu progi portu lotniczego w Balicach przekracza Radosław Włoszek. To nauczyciel historii z Oświęcimia i były asystent Beaty Szydło. Zostaje członkiem zarządu, choć o zarządzaniu tak skomplikowanym organizmem jak port lotniczy nie ma pojęcia. Jest jednak typowany na nowego prezesa. Jako członek zarządu zaczyna pracę od powiększenia swojego gabinetu.
Dziś mnie odwołują, chyba że się dogadamy
- Jeszcze nie zdążył zajrzeć do dokumentów, a już zażyczył sobie wyburzenia ściany między pokojem dyrektora biura spółki a salą spotkań. Chciał mieć tak duży gabinet jak Pamuła. Zażądał też takiego samego telefonu komórkowego jak prezes - opowiada nam jeden z pracowników lotniska.
Dwa miesiące później Włoszek zostaje prezesem portu lotniczego. Pamuła dostaje pięć minut na decyzję: albo odejdzie po dobroci, albo zostanie zwolniony.
- Nie spodziewałem się, że tak nagle pożegnam się z lotniskiem. Przedstawiciel rady nadzorczej z ramienia PPL [Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze"] przyszedł do mojego gabinetu, oświadczając, że dziś mnie odwołują, chyba że się dogadamy. Decyzję, czy zrezygnuję sam, czy zostanę wyrzucony, miałem podjąć natychmiast. Zapytałem: "Dlaczego?". Usłyszałem, że takie jest rozstrzygnięcie rady, bo atmosfera na lotnisku gęstnieje - opowiadał tuż po rezygnacji Jan Pamuła.
A marszałek Jacek Krupa komentował: - To bardzo zła wiadomość, ale po PiS mogliśmy się spodziewać wszystkiego. Jeszcze chwilę pojadą na sukcesie Pamuły, ale co potem? Spodziewamy się, że będziemy mieć w Balicach powtórkę z czasów rządów ekipy Ziobry, która pozostawiła lotnisko z samymi kłopotami.
Był oficerem politycznym Zbigniewa Ziobry
Zbigniew Ziobro już raz rozdawał karty w Balicach. W 2005 roku, gdy PiS doszedł do władzy, to on na stanowisku prezesa lotniska usadowił Kamila Kamińskiego - wówczas 26-latka, którego doświadczenie sprowadzało się do pracy w biurze sejmiku (został jego kierownikiem zaraz po studiach, na przełomie 2002 i 2003 roku, a potem zastępcą dyrektora).
Politycznie Kamiński znaczył jednak wówczas bardzo wiele. Już w 2001 roku był szefem parlamentarnej kampanii wyborczej Ziobry, a po wyborach został jego asystentem i polityczną prawą ręką.
Opowiada były działacz PiS, który pracował z Kamińskim w sejmiku: - Był oficerem politycznym Zbigniewa Ziobry, jego najbardziej zaufanym człowiekiem, szarą eminencją PiS. Nie będąc członkiem partii, prowadził za Ziobrę zarządy PiS. To było kuriozalne, ale starzy działacze, jak Andrzej Adamczyk czy Edward Czesak, musieli mu się podlizywać, żeby dotrzeć do niedostępnego, potężnego Ziobry, siedzącego w Warszawie. Kamiński był do niego jedyną drogą. To on decydował, z kim Ziobro rozmawia, ustalał spotkania i realizował wolę Zbyszka.
Tak było z odwołaniem wicemarszałka Witolda Śmiałka, dziś doradcy prezydenta Jacka Majchrowskiego ds. jakości powietrza. Ziobro podjął decyzję w piątek. Kamiński powiadomił więc Śmiałka, że ten w poniedziałek ma złożyć rezygnację. Oficjalny powód? Zmiana koncepcji politycznej partii. Nieoficjalnie wiadomo, że Kamińskiemu i Śmiałkowi nie było po drodze prywatnie.
Ogromne wpływy mimo młodego wieku
Sam Ziobro mówił o Kamińskim, że to "najzdolniejszy człowiek młodego pokolenia funkcjonujący w życiu publicznym".
Czym zasłużył sobie na taką rekomendację? Kamiński podczas studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim zaprzyjaźnił się z młodszym bratem Zbigniewa Ziobry - Witoldem. Połączyło ich Niezależne Zrzeszenie Studentów - Kamiński był skarbnikiem, Witold kierował organizacją. I swoim starszym bratem. Kilka lat temu "Newsweek" pisał o nim: "Sprawniejszy intelektualnie, silniejszy psychicznie i znacznie bardziej doświadczony w politycznych gierkach. Pozostaje w cieniu, ale to on ma kluczowy wpływ na wszystkie decyzje brata. (...) Często korzysta z kontaktów, które wyrobił sobie podczas działalności w NZS, gdzie nauczył się tajników gry o władzę. A nawiązane w studenckich czasach znajomości procentują do dziś. I ułatwiają robienie dużej polityki".
Nasi rozmówcy mówią o młodym Ziobrze: bezwzględny, nieznoszący sprzeciwu.
Podobnie opisują Kamińskiego. - Ambitny, przebojowy, cwaniak, idący po trupach do celu. To on, razem z Witoldem, stał za próbami pogrążenia i odsunięcia na boczny tor Zbigniewa Wassermanna, który zresztą odchorował konflikt z Ziobrą wrzodami żołądka - wspomina były członek małopolskiego PiS.
Taki styl działania pozwolił Kamińskiemu zdobyć ogromne wpływy mimo młodego wieku. W 2005 roku był przymierzany na fotel małopolskiego wojewody, potem wicewojewody. Miał ambicje i poparcie, ale stanowiska zgarnęli bardziej doświadczeni działacze. Ludwik Dorn, ówczesny minister spraw wewnętrznych mianował wojewodą Witolda Kochana, pełnomocnika PiS w Gorlicach. Prezesura na lotnisku była dla ambitnego Kamińskiego nagrodą pocieszenia.
Kamiński jako prezes Kraków Airport zasłynął głównie aferą
Dwa lata później odchodził z posady w atmosferze porażki, z kiepskimi wynikami lotniska. Dochodząc do władzy, politycy PO nie zostawili na nim suchej nitki. Zarzucali mu, że w Balicach pod jego rządami ubyło linii lotniczych, które zaczęły się przenosić do podkatowickich Pyrzowic. "Lotnisko w Krakowie jest znacząco poniżej standardu gotowości dla komercyjnej bazy lotniczej. (...) Koszt jednego odlotu z Krakowa jest o 30 proc. wyższy niż z Pragi i 52 proc. niż z Bratysławy! W perspektywie taniej jest działać z Barcelony, Rzymu i Mediolanu niż z Krakowa" - skarżył się Jason Bitter, szef taniej linii SkyEurope, rezygnując z połączeń z Krakowem.
W tamtym czasie wyhamował też przyrost liczby pasażerów, a Kamiński jako prezes portu zasłynął głównie aferą, która mogła kosztować skarb państwa co najmniej 500 tys. zł rocznie. Z ówczesnym wicewojewodą Andrzejem Muchą (również człowiek Zbigniewa Ziobry i dobry kolega Kamińskiego) zawarli za plecami wojewody Witolda Kochana umowę na utrzymanie przejścia granicznego na lotnisku w Balicach po znacznie zawyżonej stawce. W negocjacjach uczestniczyła też ówczesna narzeczona Muchy - Kinga Drechny, którą Kamiński zatrudnił kilka miesięcy wcześniej na stanowisku dyrektora ds. handlowych portu w Balicach.
Gdy Kochan dowiedział się o umowie, kazał ją renegocjować. Stawkę udało się obniżyć aneksem, ale wojewoda zapłacił za to stanowiskiem. Miesiąc po aferze Kamiński i Mucha doprowadzili do jego dymisji.
Musiał się dogadać z politykami koalicji PO-PSL
Na tym nie kończyły się wpływy Kamińskiego. Przed wyborami samorządowymi w 2007 roku to właśnie on prowadził rozmowy z innymi ugrupowaniami, aby wyłonić wspólnego kandydata na prezydenta (ostatecznie wybrano Ryszarda Terleckiego), a razem z Witoldem Ziobrą układał listy wyborcze PiS.
Partia przegrała wówczas wybory w złym stylu, ale dzięki koalicji ze Wspólnotą Małopolską Marka Nawary PiS utworzył największy klub w sejmiku małopolskim. Nawara szybko jednak zaczął doskwierać Zbigniewowi Ziobrze. Po pierwsze - sam został marszałkiem, dyskredytując popieranego przez Ziobrę Andrzeja Romanka (został jego zastępcą); po drugie - zaczął krytykować rządy PiS.
Wspomina polityk PO: - Kamiński z braćmi Ziobro wymyślili, że PiS dogada się z PO i wspólnie odwołają Marka Nawarę. Nie udało się, bo Nawara uprzedził ich plan: z kilkoma osobami wystąpił z koalicji i zawiązał współpracę z PO i PSL. Porażkę PiS-u, który stracił w sejmiku wszystko, przypisano Zbigniewowi Ziobrze, ale to i tak nie zaszkodziło jego pozycji.
Nie zaszkodziło też pozycji Kamińskiego, który po przejęciu władzy przez PO piastował stanowiska w spółkach zależnych skarbu państwa. Poseł PO: - Jest bezczelny i ma tupet. Kilka lat temu zadzwonił do mnie, żebym poparł go w staraniach o stanowisko wiceprezesa Krakowskiego Parku Technologicznego. Usłyszałem: "Wystarczy, że mnie poprzesz. Dalej sobie poradzę".
Poparcia w KPT nie dostał. Ale żeby w 2014 roku zostać wiceprezesem ds. korporacyjnych, restrukturyzacji i rozwoju grupy Węglokoks, musiał się dogadać z politykami koalicji PO-PSL.
- On się umiał dogadać ze wszystkimi. Zbyszek nie miał mu tego za złe, bo wiedział, że za rządów PO-PSL muszą grać na przeczekanie - ciągnie poseł PO.
Imponująca lista spółek
Kamińskiemu czekanie wyszło nieźle. Lista spółek, w których radach nadzorczych zasiadał bądź zasiada, jest imponująca: PLL LOT, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Rafineryjnego, Medica Pro Familia, GTL LOT Usługi Lotniskowe, Przedsiębiorstwo Obrotu Energią i Paliwami EGW, Zespół Ciepłowni Przemysłowych Carbo Energia, Wspólne Przedsiębiorstwo Energetyczne, Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, LS Tchnics, Węglokoks Energia ZCP.
W grudniu 2015 roku zostaje wiceprezesem Tauronu Energia i zasiada w radach nadzorczych Tauron Sprzedaż, Tauron Ciepło i Tauron Wydobycie.
W lutym 2016 roku na lotnisko wraca dumny. - Wysadzenie Pamuły to dla niego zemsta. Ale nie tylko. Chce udowodnić, że nadal rozdaje karty. Ale woli to robić z tylnego siedzenia - mówi były działacz PiS.
Marszałek Jacek Krupa analizuje: - Nie dziwi mnie, że nie chce być prezesem lotniska. Jest wiceprezesem Tauronu. Dostaje tam kilkanaście razy większą pensję, a funkcji łączyć by nie mógł.
Według naszych wyliczeń Kamiński zarabia w tej chwili łącznie ok. 100 tys. złotych miesięcznie.
Znaleźć marionetkę
Idealnym kandydatem na stanowisko prezesa wydaje się dla Kamila Kamińskiego Radosław Włoszek. Dlaczego?
Współpracujący z Włoszkiem działacze z Oświęcimia mówią o nim: łagodny, spokojny, koncyliacyjny.
Ci, którzy go znają bliżej, mówią wprost: sterowalny. Nijaki.
Byli już pracownicy portu lotniczego w Balicach: - Gdy Włoszek dostawał dokumenty, odkładał je na bok i czekał, aż Kamiński odbierze telefon i wyda mu dyspozycje. Bez niego nie podpisywał niczego.
Z Kamińskim znają się od lat. Poznali się przez... Witolda Ziobrę, z którym Włoszek studiował na UJ historię.
Samorządowcy z Krakowa pamiętają, jak Włoszek często przyjeżdżał do Kamińskiego, gdy ten był kierownikiem, a potem zastępcą dyrektora biura sejmiku. Włoszek był wtedy jeszcze nauczycielem historii w szkole w Oświęcimiu. - Był zdeklarowanym ziobrystą. Nawet stawialiśmy zakłady, że Ziobro zwerbuje Radka do Solidarnej Polski. Czemu za nim nie poszedł? Może czuł, że bezpieczniej mu w PiS, przy Beacie Szydło - mówi lokalny polityk, znajomy Włoszka ze szkoły.
To Szydło stała się jego gwarancją bytu. Nie tylko politycznego.
- Wyciągnęła go ze szkoły, a on postawił wszystko na jedną kartę. Opłaciło mu się - ocenia nauczyciel z Oświęcimia.
Skąd ta więź między Włoszkiem a Beatą Szydło? Pochodzą z sąsiednich miejscowości - ona z Przecieszyna, on z oddalonych o kilka kilometrów Brzeszcz, w których Szydło była burmistrzem od 1998 do 2005 roku. Razem tworzyli struktury lokalnego PiS przed wyborami w 2005. Szydło nie była wtedy zdecydowana, czy przystąpić do PiS, czy do PO. Zdecydowali za nią lokalni działacze PO, którzy do partii nie chcieli jej przyjąć.
Beata Szydło nie zapomniała o lojalnym koledze
Oświęcimski polityk wspomina: - Beata liczyła, że jej burmistrzowanie w Brzeszczach będzie trampoliną do Warszawy. Czekała na opcje, a PiS i PO z początku nie różniły się ideologicznie i programowo tak bardzo, więc było jej wszystko jedno. Po nieudanej próbie w PO spróbowała w oświęcimskim PiS. Ale tam też jej nie chcieli, bo ówczesny starosta wiedział, że próbowała wejść do PO. Tajemnicą poliszynela jest, że pomógł jej wtedy swoimi znajomościami Włoszek. Interweniował u braci Ziobrów.
Ziobro umieścił ją na drugim miejscu chrzanowskiej listy PiS. Włoszek na tej samej liście zajął 11. miejsce. Gdy Szydło została posłanką, nie zapomniała o lojalnym koledze. Włoszek długo był jej asystentem. Znalazły się też dla niego stanowiska: w latach 2006-08 był dyrektorem i prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Usług Hotelarskich i Turystycznych "Kraków". Od 2009 roku kierował działem zarządzania majątkiem i administracji w Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa SA w Katowicach. Był też członkiem rad nadzorczych Śląskiego Rynku Hurtowego Obroki w Katowicach, Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa SA w Katowicach, Zakładu Wodociągów i Kanalizacji "Wod-Kan" Sp. z o.o. w Bełchatowie oraz Enea SA w Poznaniu.
W tamtym czasie skończył studia podyplomowe na Wydziale Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej oraz na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ma licencję w zakresie zarządzania i pośrednictwa nieruchomości.
W lutym 2016 roku wszedł do rady nadzorczej Telewizji Polskiej.
Włoszek. Kto to? Nie znam
- Poznałem go w czasie, kiedy pracował w CZH - opowiada jeden z katowickich biznesmenów. - Za bardzo chłop się wtedy nie napracował, bo administrował pustym budynkiem. Wydawało mi się, że zbyt dużej przyszłości ta fucha nie ma. Ale w czasie jednej z rozmów powiedział zdanie, które rozumiem dopiero teraz: "Beatka nie da mi zginąć". Nie dopytywałem, o kogo chodzi. Wydawało mi się, że to przechwałki faceta, który udaje, że ma Bóg wie jakie powiązania.
W 2014 roku Włoszek z poparciem Beaty Szydło kandydował na prezydenta Oświęcimia. Ale wspólne spoty z posłanką nie pomogły. Przegrał z kretesem w pierwszej turze wyborów. Na pocieszenie został przewodniczącym rady powiatu.
W mieście jednak nadal jest nic nie znaczącą postacią. Na pytania o Włoszka nawet w rodzinnych Brzeszczach słyszymy: nie znam. Kto to? Podobnie w Oświęcimiu. Kojarzą go tylko byli uczniowie, bo angażował się w organizację obchodów stulecia szkoły.
Dlatego Paweł Kobielusz, oświęcimski radny z SLD, przyznaje: - Dziwię się Radkowi, że poszedł na stanowisko prezesa portu lotniczego. Tym bardziej przed ŚDM. Wiadomo, że będzie na świeczniku.
A poseł Marek Sowa, który pochodzi z ziemi oświęcimskiej, uśmiecha się: - Co z tego, że nie ma kompetencji do zarządzania lotniskiem? Czekał grzecznie przez te wszystkie lata, aż Beata usadzi go na jakimś satysfakcjonującym, prestiżowym stanowisku.
Na lotnisku jak w rodzinie
Doczekał się pod koniec 2015 roku.
Kamil Kamiński już w listopadzie pojechał do Beaty Szydło rozmawiać o przyszłych losach lotniska. Nowa premier była przekonana, że o nominacjach w Balicach może decydować sama. Według naszych źródeł wcześniej zapowiedziała ministrowi infrastruktury Andrzejowi Adamczykowi, że "bierze to na siebie". - Atmosfera była nerwowa, Kamiński i Szydło działali w pośpiechu - opowiada jeden z bliskich znajomych Kamińskiego. - Po słabym starcie rządu Szydło obawiała się, że Kaczyński odsunie ją od premierowani, i chciała obsadzić jak najwięcej przyczółków swoimi ludźmi.
Według naszych informacji decyzja zapadła bez wiedzy Adamczyka, gdy ten przebywał na urlopie zdrowotnym. Powołanie Włoszka miało nastąpić po ŚDM, o co prosił kardynał Dziwisz.
Decyzja zapadła jednak z dnia na dzień.
Walorami Włoszka mają być jego "dobra prezencja" i to, że PiS nie chce, by papieża Franciszka witał w Krakowie prezes powołany przez PO. W efekcie Włoszek zostaje prezesem kilka dni przed prestiżowymi, międzynarodowymi targami lotniczymi Routes.
Pierwszą decyzję podjął tuż przed rozpoczęciem imprezy: - Kazał zniszczyć cały nakład gazety "Airgate" przygotowanej na targi, bo było w niej powitanie i zdjęcie prezesa Pamuły. Chciał wydrukować nową gazetę ze swoim wizerunkiem i powitaniem, ale w jedną noc nie zdążyli, więc magazyn nie ukazał się wcale - opowiada były pracownik lotniska.
Włoszkowi i Kamińskiemu udaje się za to przesunąć ogłoszenie budowy nowego pasa startowego, tak żeby nowy prezes miał czas oswoić się ze stanowiskiem i mógł przypisać sobie nową inwestycję. Pamuła miał bowiem budowę ogłosić pod koniec kwietnia. Przygotowane były nawet broszury informacyjne. Ale zgromadzenie wspólników, wśród których głos decydujący ma PPL, wstrzymało się z decyzją.
Marszałek Jacek Krupa: - To niedopuszczalne, że województwo, które jest jednym ze współwłaścicieli lotniska, nie wie zupełnie, co się dzieje w porcie. A tak właśnie to wygląda. Od czasów przejęcia władzy przez PiS nie jesteśmy informowani o niczym. PiS urządza sobie prywatny folwark w strategicznej dla regionu spółce.
Kamil Kamiński na naszą propozycję spotkania odpowiedział SMS-em: "Pozdrawiam z wakacji. KK".
Próbowaliśmy zapytać Radosława Włoszka o plany rozwoju lotniska. Tematów jest bez liku: Balice mają ambicje, żeby wejść do pierwszej ligi europejskich portów regionalnych, okoliczni mieszkańcy protestują przeciwko rozbudowie, ważą się losy siatki połączeń na najbliższe lata...
Prezes Włoszek, proszony o spotkanie, odkłada po prostu słuchawkę.